Łączna liczba wyświetleń

piątek, 28 czerwca 2013

MÓJ PIERWSZY BLOGOWY POST

Zbieraniem, a raczej kolekcjonowaniem zajmowałem się odkąd sięgnę pamięcią. Już jako 8 letni szkrab naciągałem rodziców na kupno "plastikowych żołnierzyków" z kiosków RUCH-u. Były to lata 60-te, trudne czasy ( niewiele osób dziś o tym pamięta ), więc i z kasą było czasem krucho. Ale zawsze jakąś figurkę udało mi się nabyć. I tak powoli rosła moja kolekcja konnych i pieszych rycerzy, indian, kowboi, żołnierzy z czasów II Wojny Światowej i różnych innych. Dystrybucja na terenie Polski była bardzo kiepska. To co można było kupić np.   w Łodzi tego już nie dostało się w Krakowie itp. Dlatego moje kolekcje były bardzo niekompletne, chociaż starałem się jak mogłem aby zdobyć brakujące figurki. Wtedy jeszcze nikt nie myślał o internecie i blogach i korzyściach z tego płynących. Wszystkie figurki odpowiednio kategoriami były trzymane w oddzielnych pudełkach. Zabawa nimi sprawiała mi ogromną frajdę. Przy okazji mogłem rozwijać inne umiejętności ( budowałem dla nich odpowiednie tła z klocków np.mury obronne czy ruiny zniszczonych budynków po bombardowaniu ). W szkole historia była moim ulubionym przedmiotem i nigdy nie miałem z nią kłopotów.

Po beztroskich latach dzieciństwa przyszedł czas na inne "dorosłe" zajęcia i pudełka z żołnierzykami zostały dobrze zabezpieczone i schowane dla następnego pokolenia ( czytaj syna ). Niestety następne pokolenie wychowane zostało na POWER RANGERSACH, SPIDERMANACH oraz na BIONIKL-ach z klocków Lego i grach na  COMODORE 64.

Kilka lat temu znów powrócił do mnie temat figurek - tym razem nieco większych i z innego tworzywa - metalu. Za sprawą wydawnictwa Osprey Publishing i firmy delPrado można było w kioskach kupić serię "ŻOŁNIERZY WOJEN ŚWIATOWYCH". Cała kolekcja liczyła 100 szt. Trochę to trwało, ale udało mi się zdobyć wszystkie figurki. Nabyłem też kilka figurek rycerzy średniowiecznych wydawnictwa deAgostini. Tu powrócił temat nieszczęsnej dystrybucji. Tam gdzie mieszkam były tylko 4 z 9 możliwych do zdobycia. Z pomocą funkcjonującej już całą parą stronie Allegro mogłem powiększyć swoje zbiory. Okazało się, że jest to "wierzchołek góry lodowej". Różnorodność epok, stylów wykonania i firm sprawiła, że zacząłem bardziej interesować się tym tematem. 

Jestem już na emeryturze od trzech lat i korzystając z nieco większej ilości wolnego czasu postanowiłem w miarę swoich możliwości kontynuować pasję z "dawnych lat". Sporo czasu poświęciłem na dowiedzenie się jak najwięcej o każdej z kolekcji - ile figurek liczy, jak wyglądają itp. Zebrało się tego trochę. Moje dzieci chociaż nie są mocno zainteresowane tym co robię, jednak mi "kibicują" w moich działaniach i za ich namową chciałbym się podzielić z innymi pasjonatami swoimi wiadomościami, lub z ich pomocą skorygować swoje pomyłki.

Teraz po tym przydługim wstępie  
WITAM W ŚWIECIE - "WOJSKA W MINIATURZE"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz